piątek, 14 listopada 2014

11) "Gdzie jest Andromeda?"

Ten post dedykuję mojemu Wilczkowi, mojej ulubionej Chloe Ann Wolf. Jak już wie Ass, rozchorowałam się, więc kto wie może dodam jeszcze rozdział w niedzielę...

To niesamowite, jak dwójka ludzi, która tak naprawdę poznała się niecałe 20 minut temu, może znaleźć wspólny język. Tak właśnie było z nimi. Znali się tak krótko, a rozmawiali jak wieloletni przyjaciele.
- Czyli, zawsze chciałeś dostać się do drużyny Qudditcha? - spytała czarnowłosa.
- Tak, w tym roku próbowałem, ale nie udało się. Za rok też pójdę na nabór. Chciałbym być ścigającym, a McMore jest na 7 roku, więc będzie miejsce. - odpowiedział wyczerpująco Rudolf.
- Chciałbym, osiągnąć taką perfekcje jak ty.
- Ja, perfekcje?! - spytała zdziwiona Black.
- Błagam, a co było na ostatnim meczu. Dostałaś tłuczkiem, ale i tak strzeliłaś. Myślę, że po takim uderzeniu, nawet Malfoy by spadł z miotły.
- Nie przesadzaj! - mruknęła.
- Ja nie przesadzam!
To musiało ciekawie wyglądać. Dwie postacie przekomarzające się na środku Błoni o godzinie 1 nad ranem. Posiadające tylko blade światło różdżek.
Niedługo potem dotarli do pokoju wspólnego. Lestrange odprowadził ją pod same schody do jej Dormitorium, w którym, z całą pewnością, już od dłuższego czasu, spały Ann i Eva.
- Pa! - mruknął i chciał odejść, ale coś go zatrzymało.
- Jeszcze raz, dzięki. - powiedziała i wspięła się na palce by pocałować go w policzek. Uśmiechnął się  odszedł.
- Do zobaczenia! - krzyknęła jeszcze ze szczytu schodów.
***
Szła dziarskim krokiem do Skrzydła Szpitalnego, żeby sprawdzić co tam u jej siostrzyczki. Ted został wczoraj (ku jego wielkiej rozpaczy) odprawiony do Dormitorium, przez panią Pomfrey. A biedak był tak wyczerpany, że jeszcze śpi, dowiedziała się tego od jego kolegów. Tak więc ta chuda i pogodna istotka, przemierzała korytarze Hogwartu z uśmiechem na twarzy w tą słoneczną, mimo, że listopadową sobotę. Wpadła właśnie do Hogwardzkiego* "szpitala". Spojrzała na łóżko, które do wczoraj zajmowała jej siostra, ale teraz było puste.
- Gdzie jest Andromeda? - spytała ze strachem pielęgniarki.
- Trafiła do św. Munga. - odparł dyrektor, pojawiając się znikąd - Jej stan się pogorszył. Przed chwila poszli stąd twoi rodzice. Są małe szanse na to, że przeżyje. - dokończył ze smutkiem.
Bellatrix stała jak wryta. Nie była w stanie nic powiedzieć i stała się jeszcze bladsza (jeśli to w ogóle, było możliwe). Wyszła z pomieszczenia bez słowa, lecz po chwili poczuła mokre krople na policzkach. Czemu to musiało przytrafić się akurat Dromedzie?!
***
Jak burza wpadła do Dormitorium.
- Bell, co się stało? - spytała Ann, widząc łzy przyjaciółki
.- Dro-j-j-jest-w-w-m-mungu-i-nie-wiadomo-czy-przeżyje - wyszlochała. Dziewczyny również zamurowało.
- Dostałaś list. - mruknęła Eva
List brzmiał:
"Droga, Bello,
niedawno byliśmy w Hogwarcie. Andromeda została przeniesiona do św. Munga. Są małe szanse na to, że przeżyje. Niestety. Największym problemem jest to, że nie wiadomo co ją zaatakowało. Nam też jest przykro. Cyzia już wie.

Całujemy,
Rodzice"
***
Bella prędko opuściła Dormitorium. Zaczęła włóczyć się po zamku wspominając chwile spędzone z siostrą. Dotarła na Błonia, do ich ulubionego drzewa. Usiadła pod nim.
- Gdybyś cały czas z nią była, nic by się nie stało. - szeptała do siebie łykając słone łzy. Odchyliła głowę do tyłu pozwalając, aby jej włosy opadły na plecy. Po chwili usłyszała dziwny dźwięk. Otworzyła oczy i zobaczyła coś, co z całą pewnością zaatakowało jej siostrę...

Hogwardzki* - nie wiem czy dobrze odmieniłam
_________________________________________________
Wiem jestem jędzą, że zostawiam was w takim momencie, ale tak już jestem =) Następny rozdział będzie bardzo długi (czyt. ok. 2,5 strony XD). Mam nadzieje, że się podobało. Czekam na komentarze =D

Luna

8 komentarzy:

  1. Na dniach pojawi się tutaj kom,jak tylko moje życie przestanie być pasmem niepowodzeń T_T

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś jędzą! Masz rację! Luna! To za to,że ja zakończyłam rozdział w takim momencie prawda? ;-; A wiesz co? Co powiesz na długi komentarz? :3 Postaram się coś wykombinować ^^
    Aww... Jak bardzo kocham Rudolfa ^^ Jest taki so sweet :* <3 Musi dostać się do drużyny Quidittcha! :D Ja rozkazuję! Xd
    Pocałowanie go w policzek *-* Kocham! <3
    Jak to nie ma Andromendy? :c Na pewno jest! *biega po całym SS i zagląda w każdy kąt* Nie ma jej ;-;
    Boziu ;-; Smutny list ;-;
    Kto za nią stoi? Kto za nią stoi? :D
    U chyba powinno być Hogwarcki ale nie jestem pewna :c
    Miało być długie ;-; A nie jest ;-; Przykro mi ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, Assari. Zemsta jest słodka *mina Belli, rzucającej Crucio* Twój rozkaz zostanie spełniony! I masz rację Rudi jest sweet! Biedna Andi :'( Nie powiem ci kto za nią stoi *mina Voldzia, ukatrupiającego Harrusia* Nie smutaj się, że nie jest długie =3
      Buziaki!

      Luna

      Usuń
  3. Ja jak zwykle komentuję całe lata świetlne po pojawieniu się nowego rozdziału, ale mam za sobą ciężki weekend, a przed sobą jeszcze cięższy tydzień :/
    Rozdział cudo *.* zabrakło mi Cyzi, ale u mnie to normalne ;) no i brakowało mi melodramatycznej sceny pomiędzy rodzicami i siostrami, w takiej chwili powinna się ujawnić silna więź pomiędzy członkami rodu Blacków, no chyba że u Ciebie te więzi są znikome :) poza tym, do niczego nie mogę się przyczepić :) coraz ładniej Ci wszystko wychodzi stylistycznie i mam wrażenie że rozdziały są dłuższe :)
    no ale musiała go tak szybko pocałować? Mogła zmysłowo musnąć jego dłoń czy obdarzyć go jednym ze swych najpiękniejszych uśmiechów :) dobra, teraz to się jednak czepiam szczegółów >.<
    Rozdział oceniam na 5+ i cholernie się cieszę że Twój talent tak szybko się rozwija, podczas gdy ja stoję w miejscu >.<
    Niecierpliwie czekam na te 2,5 strony, więc nie zawiedź mnie :P
    Całusy, Ciocia Bella ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, niestety na rozdział będziesz musiała poczekać, bo obudziłam się dziś po 13 z potwornym bólem głowy. Do niczego się nie nadaję, a tym bardziej do pisania :/
      Cyzia będzie miała swoje 5 minut w następnym rozdziale. I ukażą się te... no wiesz, więzi rodzinne (pomiędzy siostrami, bo mimo, że mam zarys historii to nie wiem co zrobić z rodzicami, ale tym będę się martwić później)
      Jeszcze pocałunek. Właśnie zależało mi na tym żeby był krótki. Bez uśmiechów, bez niczego głębokiego. Ten pocałunek (wtedy) nic dla niej nie znaczył. Po prostu, chciała mu pokazać, że jest mu wdzięczna.
      A ty ciągle mnie komplementujesz. Nawet nie wiesz jakie to jest miłe. Po prostu wtedy mam ochotę tańczyć (nie ważne, że mam gorączkę). Ale przesadzasz ty też jesteś świetna.
      A tak apropos nowego rozdziału, nie znasz może jakiś magicznych stworzeń, które lubią trochę się pobawić ofiarą, zanim ją zjedzą (wiem, szalona jestem)?
      Całuję i życzę więcej czasu na pisanie opowiadań!

      Luna

      Usuń
  4. Dzisiaj w drodze do teatru razem z kolegą doszliśmy do wniosku, że do tego opisu pasują 3 istoty :)
    1. Sklątka Tylnowybuchowa
    2. Sfinks
    3. Bellatrix Lestrange ;)
    Mogę dorzucić też coś ekstra, czyli moją sorkę od niemieckiego ;) może bliskie spotkanie z Bellą przywróciłoby ją do porządku i wreszcie trochę by nam odpuściła ;)
    Całusy, Ciocia Bella ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ♥ YOU!!!!!!!!!!!
      Dzięki, na pewno skorzystam. Jutro powinien by rozdział.
      Całusy!

      Luna

      Usuń