Miśki, blog kończy już pół roku! Nie wierze, że tak długo tu jestem... To już 18 rozdział...
Dedykuję go wszystkim czytelnikom :* Cioci Belki, mojej wspaniałej becie. Yuri, której mam przyjemność betować. Chłód, z którą prowadzę "mądre" rozmowy. Każdemu kto skomentował. Tym co byli od początku, i tym co doszli nie dawno.
Jesteście super! ♡
Wstałam z ziemi. Szybkim ruchem otrzepałam swój kremowy płaszcz ze śniegu. Było mi zimno, byłam zła. Jak on mógł mnie tak zostawić?! Skrzywiłam się. Czego on się spodziewał po wyjściu ze mną w walentynki?! Chyba nie, że będziemy sprzątać psie kupy?! Wyjęłam lusterko z torebki i poprawiłam makijaż. Uniosłam kąciki ust do góry i zaczęłam szukać 'mojego" niedoszłego chłopaka, który tak na prawdę nim nie był. Odeszłam szybko od miejsca tego zdarzenia. Lepiej nie wspominać jakiego...
Właściwie to czemu on uciekł? Czy ja jestem, aż taka brzydka?! Uspokój się kobieto i idź go szukać!
I wtedy go zobaczyłam. Siedział na korzeniu i... całował się. Zobaczyłam kim była ta dziewczyna i uśmiechnęłam się krzywo. Super, po prostu super!
Odeszłam.
***
"Odkleiłam" się od Jasona. Wydawało mi się, że słyszę kroki, ale nikogo nie widziałam. Uznałam, że to złudzenie wywołane nadmiarem emocji.
- Bella, - chłopak odezwał się. - kocham cię. Już od grudnia. Bella...
- Jason ja... Potrzebuję czasu. Nie wiem czy po tym incydencie, - czyt. po pocałunku z tym francuskim ślimakiem. - będę wstanie ci zaufać.
- Bella...
- Potrzebuję czasu - dodałam bardziej stanowczo. - Ale nie mówię "nie" - sprostowałam widząc jego smutne spojrzenie. - Ja już pójdę.
- Odprowadzić cię? - spytał z nadzieją.
- Nie. To znaczy... Nie, dziękuje.
I odeszłam. Czemu miłość jest taka głupia?!
***
Wpadłam do dormitorium jak burza. Tak przynajmniej zwykła mawiać moja starsza sistra, która z nieznanych mi powodów, przesiadywała u nasz w pokoju. najwyraźniej przerwałam Andromedzie w "recenzji randki". Siedziała na łóżku, tak jak reszta moich współlokatorek. Natomiast Narcyza siedziała na odwrót na krześle, które było ustawione blisko przedmiotu spoczynku innych dziewczyn.
- Cześć, Bella! - blondynka uśmiechnęła się do mnie.
- ...i wtedy wyszliśmy z Trzech mioteł... - moja bliźniaczka najwyraźniej nic nie robiła sobie z mojej obecności.
Padłam na moje własne łóżko i zaczęłam wpatrywać się w łóżko. Musiałam mieć nie ciekwą minę, bo Dro znów przestała opowiadać.
- Ej, co się stało? - spytała Cyzia.
Milczałam.
- Coś nie tak z Jay'em? - dołączyła się Eva.
- Nie. Nie wiem - odpowiedziałam wreszcie.
- Gadaj! - zarządziła Dromeda.
- No dobrze, więc...
***
- Idiota! - stwierdziła Narcyza.
- No weź! To ta francuzka zawiniła! - moja młodsza (dokładnie o 15 minut) siostra, jak zwykle musiała się wtrącić.
- I tak idiota! - kontynuowała wywód starsza.
- Bez przesady! - zaczęła Eva.
- Ja bym nie wybaczyła. - mruknęła Annie.
Wiedziałam, że zaraz zaczną się kłócić. Odeszłam.
***
Na całe szczęście Rudi znalazł się na błoniach. Opowiedziałam mu wszystko.
- A to palant! - powiedział po chwili. - Bel, on za łatwo daje się zmanipulować. nie zasługujesz na niego. Po za tym, nie ufam mu.
- Ja naprawdę nie wiem co o tym sądzić, Rudolf.
- Chcesz znać moje zdanie? - energicznie pokiwałam głową. - Ja bym powiedział nie, ale ta decyzja należy do ciebie. To w końcu twoje życie. - powiedział i objął mnie.
- Chyba muszę trochę pobyć sama. Nie gniewasz się? - mój przyjaciel pokręcił głową.
Weszłam do zamku. Korytarze były jak zwykle ciemne. Skończyły się już lekcje. Było cicho. W pewnym monecie usłyszałam kroki. Odruchowo przysunęłam się do ściany. Poczułam, że cos ciągnie mnie za włosy.
- Głupi świecznik - mruknęłam patrząc z wyrzutem na uchwyt na świece, który z całą pewnością wyrwał moje cenne loki.
Nie miałam siły tego roztrząsać. Odeszłam.
***
Siedziałem na wieży astronomicznej. Jakim byłem głupcem! Dałem się zaprosić (na walentynki) dziewczynie, które nawet mi się nie podobała. W pewnym momencie usłyszałem kroki.
- Hej, Jason! - to Bella.
- Zdecydowałaś? - spytałem wstając.
- Tak - uśmiechnąłem się lekko. - Jay... Ja-a, my. - zaniepokoiłem się lekko. - Nie możemy być razem. - odparła chłodno. Miała trochę inny głos niż wczoraj.
Nie mogłem tego słuchać. Odszedłem.
_________________________________________________________
Po pierwsze, rozdział krótki, ale pisałam... Wstyd się przyznać... Szybko, więc rozdział średni. Nie wiecie jak się ciesze z tych pół-urodzinek ^^ Dzięki za... Wszystko :*
Wasz
Luncik :*
- Czyżby pierwszy komentarz? - Yuri wychyliła się zza drzwi. - Ale super! - zaczęła klaskać i usiadła po turecku na podłodze. - Emm... Luna... Pożyczysz coś żebym mogła poczytać?
OdpowiedzUsuń- A twój tablet? - blondynka uniosła brew.
- Emm... Został tak trochę... Pogryziony.
- POGRYZIONY?!
- Ej! Chcesz ten komentarz czy nie?
- Tak, tak chcę... Nie marudź - zaczęła grzebać w torbie.
- Ja, marudzę?
- Tak, ty marudzisz Blondie - wyciągnęła czarny podłużny przedmiot. - Masz.
Assarii prychnęła, ale zabrała się do czytania. Po chwili zaczęła wywijać pięścią.
- Co ty robisz, Ass?
Dziewczyna rzuciła się na Lunę i mocną ją przytuliła.
- Gratuluję! Masz już tyle wyświetleń i w ogóle i już pół roku bloga! Życzę, żebyś dotrwała z nami jeszcze raz tyle! - zaczęła trajkotać jak najęta. - No i dziękuję za dedykację, kochana jesteś - znowu ją przytuliła, a po chwili wróciła na swoje miejsce i zagłębiła się w lekturze, poprawiając okulary na nosie.
- HA! - zakrzyknęła, ale Luna tym razem była przygotowana i nie spadła z łóżka. - Wiedziałam! Ona nie będzie z tym Jasonem czy coś tam! To jest dupek jakich mało! Ona musi być z Rudolfem (już nie Tomem xD), ale on ją potem zrani, ale ona i tak do niego wróci, prawda? - powiedziała na jednym wdechu.
- Emm... Być może Yuri - Loony spojrzała na nią nieco zdziwiona.
- A ten świecznik to podejrzany jakiś co? - mruknęła ciemnoblondwłosa (? xD) nawijając włos na palec.
- Może - wzruszyła ramionami Luna.
- I wiesz co... Jest troszkę błędów... Na pewno jak przeczytasz jeszcze raz to ci się rzucą w oczy - uśmiechnęła się słodko. - Na przykład "zacznął" akurat w tym przypadku przez "ą" bez "ł".
- Ta... Już poprawiam.
- A! Luncik! Kiedy ten nowy blog?!
- Kiedy powstanie - weszła do łazienki.
- No weź! - zaczęła łomotać do drzwi.
Nie mogę spojlerować, ale twoja teoria może... może być błędna XD
UsuńBłędy poprawiam! Dzięki za te gratulacje ^^
Całuski
Luna :*
Już się biorę za czytanie, ale najpier gratuluję nominacji do LBA.
OdpowiedzUsuńSzczegóły na:
http://walka-zlamanych-serc.blogspot.com
Dora <3
What? Ze jak? Co? A miało być tak pięknie!
UsuńRudolf, Cyziu, reszta - po co sie wtrącaliście?!
Chociaż z drugiej strony facet całował sie z inną... To może Bella jednak dobrze zrobiła?
Dialog wewnętrzny - tak bardzo.
Gratuluje sześciu miesięcy bloga!
Wybacz, że komentarz tak mało konstruktywny, ale nie lubię pisać na komórce gdy czas nagli.
Rozdział jak zawsze śliczny czekam na nexta.
Weny Dora <3
PS
Ten świecznik bedzie mnie intrygować... :D
Dziękuję za nominację :3 Na pytanka odpowiem jutro ;) Ogólnie dzięki a wszystko :D A co do Jasona i świecznika to... się dowiesz =*
UsuńLuna
Ona musi być z nim i wydaje mi się, że to Rudolf poszedł do Jay'a
OdpowiedzUsuńA ta francuska to kto?
Dziewczyny jak zawsze...
Alicja
Siemanko! Wiesz co? Zostałaś nominowana do LBA. Szczegóły tu: http://czarodziejkazsekretnamoca112a.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję za nominację :) A co do twojego wydawania się (XD) to nie do końca, ale mniej więcej XD Tyle powiedziałam XD
UsuńKisses
Luna
Matko... Rozdział jest ciekawy, ale smutny :( Poszłoby inaczej gdyby nie Rudolf i jego "dobre rady". Nie lubię gościa. Czekam na następny rozdział, życzę weny i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńDziewczyna z Hogwartu.
PS: Nominowałam cię do LBA! Szczegóły tutaj: http://hogwart-another-story.blogspot.com/2015/03/libster-blog-award.html
To moje trzecie podejście do tego komentarza i jak coś znowu się zatnie/wylączy/usunie albo nie wiem co jeszcze, to naprawdę się wkurzę. Rozdział bardzo dobry, podobał mi się ^^ zastanawia mnie, co tam robi Cyzia, bo zdaje się, że przecież chyba uciekła z Luckiem :P ja tam bym mu wybaczyła xDD
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykację ;* jak tylko odzyskam laptopa, to poprawię błędy w tym rozdziale :) I przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale znienawidziłam mój telefon po tym, jak musiałam na nim napisać cały rozdzial xD
całuski, Ciocia Bella ;**
Nominowałam cię do LBA ;)
OdpowiedzUsuńSzczegóły -> http://narcyza-i-lucjusz-learn-to-love-again.blogspot.com/2015/04/liebster-blog-award.html