Jak się domyślacie, to nie będzie wesoły post. Ostatnio nie miałam na nic sił, wciąż jej nie mam. Nie miałam weny przez dwa miesiące i dalej jej nie mam. Za każdym razem kiedy otwierałam Worda, czułam się winna, że nie potrafię nic napisać. Bardzo chciałam napisać rozdział, ale nie potrafiłam przebić się przez tą barierę. Okropnie się czuję pisząc tego posta, czuję, że was zawiodłam, że zawiodłam siebie. Mam tyle nauki, tyle sprawdzianów i coraz mniej pasji do tego co robię... Nie kręcę już filmów, nie potrafię pisać, nie maluję w wolnym czasie. Nie daje sobie rady z nauką. mam wrażenia, że to szkoła wysysa ze mnie pajsę, każdego dnia, wenę, chęć do realizacji twórczej, chęć do życia. Nie mogę sobie z tym poradzić... nie umiem... Pewnie wiecie co mam na myśli.
Zawieszam bloga na czas nie określony.
To samo tyczy się Freda i Angeliny. Nie jestem niczego pewna. Nie wiem kiedy wrócę, czy wrócę...
To już mnie przerasta. Niedawno pisanie było dla mnie ucieczką od problemów, a teraz, zaczyna stawać się problemem.
PS: Nie dziwcie się, że taki sam tekst pojawił się na drugim blogu. Nie miłam siły napisac tego drugi raz.
PSS: Jeszcze raz dziękuję za LBA dziewczyny <3
Będę tęsknić
Luna
Przepraszam...
O Kurczę... Nie spodziewałam się, że ktoś poza mną ma podobny problem. W pełni cię rozumiem. Mimo wszystko szkoda. Wielka szkoda. Bardzo mi się podoba twoja historia i mam nadzieję, że jeszcze do nas wrócisz. Na pewno będę czekała. Może w wakacje uda ci się przełamać barierę. Życzę Ci szybkiego powrotu do pełni sił twórczych I weny oczywiście. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńDziewczyna z Hogwartu.
PS: Zawsze wiedziałam, że szkoła to zło!!!
- NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE! - Yuri wyskoczyła zza muru, strasząc blondwłosą.
OdpowiedzUsuń- O co ci chodzi, Ass? - Luna uniosła ponuro głowę i tępo patrzyła się na koleżankę.
- Jak to o co?! - wykrzyknęła. - Dlaczego to zrobiłaś?!
- Przecież napisałam...
- Wiem, że napisałaś! - Cleto potrząsnęła głową. - Ale to było pytanie retoryczne!
- To o co ci chodzi, do cholery?! Myślisz, że mnie jest miło?! - tupnęła nogą. - NIE JEST MI MIŁO! WIĘC PRZESTAŃ CIĄGLE MI ROBIĆ WYRZUTY! - wrzasnęła i odeszła. Łzy skapywały po jej twarzy. Nawet nie zauważyła, kiedy zaczęła biec.
- Luna! Luna, czekaj!
- Zostaw mnie!
Blondynka przyspieszyła, ale po chwili poczuła rękę na ramieniu.
- Przepraszam. Życzę, żebyś szybko wróciła. I masz to - wcisnęła jej coś do ręki i uciekła.
- Co do...? - Luna mrugnęła kilka razy i spojrzała na rękę.
PO chwili cały korytarz rozbrzmiał jej śmiechem.
Trzymała karteczkę z napisem: Wena, oddaję to co mam.
Dopiero co przeczytałam bloga od poczatku do końca, mówię sobie, że bd na bierzaco z rodziałami, a tu takie zaskoczenie... Liczę, że szybko wróci Ci wena, pisanie zacznie sprawiać przyjemność. Pamiętaj życie to nie tylko szkoła. Może postaraj się trochę odpuść. Najważniejsze żebyś była szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńLiczę, że szybko będę mogła przeczytać następny rozdział :)
No pięknie, zdążyłam przeczytać twojego bloga o Fredzie i Angelinie, przeczytałam tego i znowu, no cóż jak już pisałam tam rozumiem Cię, mam nadzieję, że wrócisz <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
http://roniona-truelove.blogspot.com/
Nie będziesz musiała na mnie długo czekać ;) Na tym blogu na pewno nie <3
Usuń